Kto tu nie bywał? W czasach II RP, Truskawiec dynamicznie się rozwijał, piękniał, a jego sława niosła się daleko poza niedaleki Lwów, czy nieco dalszy Kraków.
Potem - nastąpiło wszystko, co nastąpiło... i choć za sowieckich czasów uzdrowisko nie zostało całkowicie "przyćmione" przez jedynie słuszne rozwiązania, jednak architektura ucierpiała, dlatego z mieszanymi uczuciami wjeżdżałam do obecnie znajdującego się na terytorium Ukrainy Truskawca.
Uzdrowisko, do niedawna nieco zapomniane (przynajmniej w Polsce), prezentuje się całkiem zachęcająco..., na tyle, że można byłoby się zastanowić nad spędzeniem tu np. weekendu.
Sympatyczne miejsce, z typową architekturą uzdrowiskową, z drewnianymi willami (szkoda, że nie jest ich tyle, co w okresie przedwojennej świetności), kwiatami, restauracjami - tym specyficznym klimatem, który zachęca do zatrzymania chwili i spokojnego delektowania się nią.
Całkiem przyjemna i pozytywnie nastrajająca jedność czasu, miejsca i akcji. :-)
Zapraszam na krótki spacer po Truskawcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz