29 kwietnia 2021

W pustelni...

Pustelnia, samotnia, szumiące drzewa, kamienny kościółek, przywodzący na myśl gotyckie kapliczki, gdzieś we Francji...

A to - Kościół na Puszczy - w miejscu, w którym miał wieść pustelnicze życie święty Jan z Dukli

Już sama nazwa góry, na której rozpościera się puszcza, brzmi po prostu - pięknie. Zaśpit! Nie wiem, dlaczego, ale według mnie, ma ono niezwykłą urodę (językową również).

Warto tu przybyć, żeby rozpogodzić serce i myśli. 

Góry, las, kościółek i pustelnia (drewniany dom), w którym - tak! - nadal pełni swoją posługę pustelnik. Czy ma brodę? ;-) Wtedy, gdy tam byłam - pustelnik idealnie "skomponował" się z pustelniczym klimatem i wizerunkiem :-)

Tu wszystko jest harmonią, zanurzoną w szumie liści i źródełka, dla którego wiele osób do dziś na Puszczę pielgrzymuje. To źródło św. Jana - tzw. cudowne źródełko, "schowane" w znajdującej się pod kościółkiem grocie. 

Nawet, jeśli nie wierzymy w jego nadprzyrodzoną moc - walory zdrowotne i smakowe wody, którą niesie, są przednie.

Pustelnia Świętego Jana z Dukli - miejsce, które uzdrawia spokojem i subtelnym "połączeniem" przyrody, historii, legendy, harmonii ducha i ciała...




Pustelnia św. Jana z Dukli


Pustelnia Jana z Dukli


Pustelnia św. Jana z Dukli, wnętrze kościółka


Pustelnia św. Jana z Dukli na Puszczy - grota




27 kwietnia 2021

Małe miasto - wielka historia

Znajduje się w pobliżu granicy polsko-słowackiej. Nie więcej niż dwadzieścia, może trzydzieści minut, dzieli Duklę od przejścia granicznego w Barwinku.

Małe miasteczko, w powiecie krośnieńskim, liczące sobie nieco ponad dwa tysiące mieszkańców, przechodziło różne koleje losu - począwszy od XIV w., kiedy w kronikach wzmiankowana jest wieś, nosząca tę właśnie nazwę.

Tak naprawdę osadnictwo na tym terenie sięga epoki brązu i żelaza. Kolejne wieki - to m.in. historia plemienia Lędzian. 

Dukla - jak wiele innych wsi i miasteczek w Polsce - zaczęła się dynamiczniej rozwijać pod czujnym okiem króla Kazimierza Wielkiego, a niedługo po jego śmierci otrzymała akt lokacyjny na prawie magdeburskim. 

Z historią Dukli wiążą się dzieje wielu rodów, których własnością była. To m.in. Jordanowie, Ossolińscy, Potoccy, Stadniccy i chyba najbardziej kojarzony z miastem do dziś - ród Mniszchów. 

W mieście gościł m.in. król Jan Kazimierz, czy Tadeusz Kościuszko. Nie sposób też nie wspomnieć o słynnym świętym, który związał z tą ziemią swoje losy - a mowa tu oczywiście o św. Janie z Dukli.

Miasta nie oszczędziły czasy I i II wojny światowej. Ta ostatnia zakończyła się zniszczeniem "tkanki miejskiej" przez Niemców w niemal stu procentach. 

To mniej niż krótki zarys dziejów tego niezwykłego miasteczka, które zauroczy każdego turystę - wystarczy, że wejdzie się na górkę prowadzącą do klasztoru Bernardynów... A stamtąd popatrzy niemal na wprost - na jeden z grzbietów Królowej Beskidu Niskiego - góry Cergowej, której charakterystyczne "oblicze" jest jednym z symboli tutejszego krajobrazu.

Suche informacje "przewodnikowe" to z całą pewnością nie wszystko, na co zasługuje Dukla. Tak naprawdę, spędzone tu i w okolicach chwile, mają moc nastrajania duszy na rytmy, których wielu z nas poszukuje na tzw. prowincji. Zwykła - niezwykłość.

Aby opisać Duklę - trzeba poświęcić temu zadaniu zdecydowanie więcej czasu i zaangażowania. Być może najlepiej rozpocząć dukielską opowieść, np. zaszywając się w parku okalającym pałac - dziś Muzeum Historyczne, a może po wizycie w niedalekiej samotni, której "rys" nakreślę jutro.

A dziś zachęcam wszystkich wielbicieli literatury drogi do lektury prawdopodobnie najciekawszej książki o naszej dzisiejszej Bohaterce - "Dukli" - Andrzeja Stasiuka.

Być może ostatnie strony będziecie czytać już podczas podróży - w wiadomym kierunku! :-) 


Dukla, park, kościół Bernardynów
Dukla, widok na Sanktuarium św. Jana z Dukli - klasztor i kościół OO. Bernardynów


Dukla, kościół i klasztor OO. Bernardynów
Dukla, Bernardyni


Dukla, Cergowa
Dukla, widok na Cergową


Dukla, widok z okna pałacowego (Muzeum Historyczne)


Dukla, muzeum, pałac
Dukla, wnętrza pałacu


Dukla, kościół parafialny
Dukla, kościół św. Marii Magdaleny


Dukla, Rynek
Dukla, Rynek


Dukla, Rynek, rzeźby


14 kwietnia 2021

Skąpana w deszczu - niebanalna Bratysława

 

Dziś ostatnie kadry ze Słowacji - a więc czas na Bratysławę. Jakie wywołuje u mnie wspomnienia? Szczególne - chyba nigdy, żadne miasto (może poza Krakowem) nie podobało mi się tak - w deszczu. 

Bratysława - w mojej pamięci - prezentuje się niczym słynna Bracka, w stolicy Małopolski :-) Są takie miasta, którym zupełnie nie "przeszkadza" aura, powszechnie uznana za nieatrakcyjną (a w trakcie zwiedzania to już w ogóle!). 

Wszystko w tej kwestii zależy od "zwiedzacza" ;-) Mimo strug deszczu, szarości, chmur, dojmującego chłodu - Bratysława - zaprezentowała się jako miasto niebanalne. Oczywiście większość z nas ma skłonność do porównywania Bratysławy z Pragą - i ta pierwsza powszechnie uznawana jest za miasto zdecydowanie skromniejsze.

Tak, Bratysława nie jest "pocztówkowo" dopieszczona, jak stolica Czech, ale to nie oznacza, że w ogóle... powinna być do niej porównywana. Ma swój własny i niepowtarzalny... urok osobisty :-). 

Piękne place, kamienice, pałace, a pośród nich tutejsze "gwiazdy", takie jak Brama Michalska czy słynny... kanalarz - oczywiście - warte są tego, by powędrować w ich stronę i oglądnąć je z różnej perspektywy, ale również te mniej reprezentacyjne, wąskie uliczki, których koniec "wyznacza" np. majacząca w oddali, zamglona sylwetka Zamku Bratysławskiego - cieszą do dziś pamięć :-)

Zapraszam na krótką wędrówkę po ciekawej i wartej odwiedzenia Bratysławie... Mieście, po którym poruszają się, według mnie, najładniejsze czerwone autobusy ;-)


Bratysława, Słowacja


Bratysława w deszczu, widok na Bramę Michalską
widok na Basztę Michalską


Bratysławskie kamieniczki


Bratysława, centrum


Bratysława, architektura, zabudowa


Bratysława, piękny portal wejściowy do kamienicy


Bratysława, Baszta Michalska
Bratysława, Baszta Michalska


Bratysława, zamek, schody
Zamek Bratysławski


Bratysława, uliczki
W oddali Zamek Bratysławski


Zamek Bratysławski, uliczki staromiejskie
Zamek i uliczki


Bratysława, słynne rzeźby
Cumil/Gap - czyli najsłynniejszy bratysławski kanalarz






13 kwietnia 2021

A w Svidniku... - monumentalnie

 

Svidnik, miasteczko usytuowane niedaleko od Bardejova, niespecjalnie może z nim konkurować pod względem "urody", niemniej, hołdując zasadzie turystycznej "pazerności", trudno było się oprzeć (skoro jest się już na Słowacji) i nie skorzystać z "okoliczności" całkiem dobrych dróg - i tak oto znalazłam się właśnie w tutejszym Świdniku.

Oczywiście, tak jak w każdym miejscu, które widzi się po raz pierwszy, również i tu było "coś" warte zapamiętania. 

Z pewnością byłaby to większa gratka dla wielbicieli historii wojennych (pod względem stricte wojskowym), ale również i na mnie wrażenie zrobiła architektura tutejszego Muzeum Wojskowego i terenu Mauzoleum Armii Czerwonej, miejsca pochówku dziewięciu tysięcy żołnierzy, którzy zginęli podczas słynnej bitwy o Przełęcz Dukielską.

Z monumentalnością projektów spod znaku socrealizmu każdy z nas z pewnością miał okazję się już zetknąć, jednak teren mauzoleum i cmentarza w Svidniku i tak robi wrażenie niezapomniane.

***

Z daleka...


Svidnik, Świdnik na Słowacji



Bliżej...




Pomnik jest naprawdę sporych rozmiarów

Svidnik, Slovakia, tehe monument







Przypomniałam sobie krótkie, ale ciekawe i smakowite (te smażone sery i haluszki ;-)) wycieczki po Słowacji, a skoro akurat tu przywiodły mnie wspomnienia, zapraszam jutro na krótką wycieczkę po mieście, które kojarzy mi się z czerwonymi autobusami.

11 kwietnia 2021

Bardejowska baśń...

 

Bardejów to jedna z europejskich "perełek" - jak często określa się małe, urokliwe miasteczka, które bez żadnych "przygotowań" mogłyby posłużyć jako gotowy plan filmowy dla najpiękniejszych baśni.

Bardejowskich smaków jest wiele, również tych kulinarno-restauracyjnych. 

Wszystkich warto spróbować. 

Żaden opis nie odda jednak tego, jak każdy z nas "odczuwa" dane miejsce, dlatego na tym blogu nie tworzę dokładnych opisów tras, zabytków czy miejsc szczególnie wartych odwiedzenia. Takich przewodników, blogów i artykułów jest multum i wystarczy jeden "klik", aby pozyskać niezbędne informacje.

Tutaj bardziej skupiam się na oddaniu klimatu miejsca, a według mnie każde ma potencjał do tego, by stać się "bohaterem" wyjątkowego kadru, wystarczy popatrzeć na nie w taki sposób, jak kiedyś odkryty przez impresjonistów :-) 

I wszystko da się zaczarować... i odczarować? 

***

Zostawiasz samochód poniżej, na parkingu czy na jednym z osiedli, wchodzisz pod górę i od razu - niczym brama do innego, piękniejszego świata - wita Cię ta oto bazylika... Nie bez powodu znajdująca się (podobnie jak całe zabytkowe centrum miasteczka) na liście UNESCO.


Bardejov
Bazylika Mniejsza św. Idziego, wejście na Plac Ratuszowy



Rozejrzyjcie się sami :-)


Bardejów, bazylika wpisana na listę UNESCO


Bardejów, bazylika
Bardejów, bazylika i budynek b. ratusza - dziś muzeum


Rynek w Bardejowie


Bardejów, urokliwe kamieniczki


pod górkę w Bardejowie :-)


Bardejów, muzeum w byłym ratuszu
Muzeum na Placu Ratuszowym


Bardejów, kościół ewangelicki
Bardejów, kościół ewangelicki


mury obronne w Bardejowie
Bardejów, mury obronne





















 

10 kwietnia 2021

Duch Bardejowa?

 

Jedno z najpiękniejszych miasteczek, jakie widziałam - słowacki Bardejów.

Dziś tytułem wstępu - również jedno z najdziwniejszych zdjęć chmur, jakie uchwyciłam :-)

Czy to była bardejowska Biała Dama? 

Profil chmury w centrum sceny "przedstawia" twarz kobiety? Widzę tu delikatnie wyrzeźbione oblicze, z piękną linią czoła, nosa i ust.

Też to widzicie?

Jutro album zdjęć z tego słowackiego miasteczka, które oby jak najszybciej otworzyło znów przed nami swoje "bramy"!


Bardejov, Bardejów, Słowacja, Slovakia
Bardejów, Słowacja


09 kwietnia 2021

Małe niecodzienności - w roli głównej - ciekawskie, uskrzydlone :-)


Niby codzienne - jak codzienność, chyba jednak niedoceniane przez zabieganego i zapatrzonego w... siebie dwunożnego ;-)

Nasze ptaszydła kochane!

Zawsze potrafią zaskoczyć, szkoda, że nie tak często, jak na to zasługują, zauważamy ich obecność... I to na naszą, raczej nie ich, niekorzyść.

Tymczasem - 

- popijając popołudniową kawę zauważyłam na balkonie jakiś podejrzany obiekt, prawdopodobnie szpiegujący ;-)







Ptaki potrafią też wykorzystać swoją uprzywilejowaną pozycję i patrzeć na wszystko z góry ;-)

Człowiek natomiast, żeby zauważyć coś ciekawego, powinien chociaż raz na jakiś czas popatrzeć do... góry i oderwać się od spraw przyziemnych i naziemnych (stacji telewizyjnych np.) ;-)