30 marca 2021

Skamieniałe Miasto - żywe legendy...



Niedaleko Ciężkowic, na pobliskich wzniesieniach, rozpościera się gród, którego architekturę rzeźbiła przez wieki Natura...

To Skamieniałe Miasto - nasz wzrok przyciągną tu do siebie niezwykłe skały o charakterystycznych kształtach, które - jak nietrudno się domyślić - od zawsze stanowiły atrakcyjne "wyzwanie" dla miejscowych bajarzy. 

Nie omieszkali oni ożywiać martwych ostańców marzeniem, legendą, mitem, które - być może - tłumaczą ich pochodzenie nie mniej racjonalnie niż szkiełko i oko? Kto wie?... ;-)


Skamieniałe Miasto - rezerwat przyrody nieożywionej k. Ciężkowic w Małopolsce


Skamieniałe Miasto, rezerwat ostańców, Pogórze Ciężkowickie


Skamieniałe Miasto, rezerwat przyrody nieożywionej na Pogórzu Ciężkowickim w Małopolsce


Rezerwat przyrody nieożywionej Skamieniałe Miasto, Ciężkowice


Orzeł, skała, Skamieniałe Miasto, Ciężkowice, Małopolska


Rezerwat Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach, województwo małopolskie




29 marca 2021

Lipnica Murowana - kościół św. Leonarda

 

Wspomniany w poprzednim wpisie - piękny, średniowieczny kościół św. Leonarda - obecnie wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 

Jak widać - nie bez powodu!

Nie tylko bryła kościoła, ale również piękna polichromia - warte są obejrzenia. 

Zdjęcia z wnętrza kościoła - na moim profilu instagramowym - https://www.instagram.com/papilarnymszlakiem/

A skoro jesteśmy niedaleko - jutro zaproszę Szanowny Lud Turystyczny (widoczny na pierwszym zdjęciu - te piękne czasy!) - na krótką wycieczkę po Skamieniałym Mieście...


Lipnica Murowana - kościół św. Leonarda


Lipnica Murowana
















28 marca 2021

Są takie miejsca... Lipnica Murowana

 

Jakie to są miejsca? Wyjątkowe! A na czym polega ich wyjątkowość?

Aby móc w pełni poczuć ich niezwykłość, trzeba koniecznie "zachować" swego rodzaju jedność czasu, miejsca i akcji. :-)

W Lipnicy Murowanej ta "koniunkcja" następuje co roku, w Niedzielę Palmową. 

Bez wątpienia to średniowieczne, niegdysiejsze, małopolskie miasteczko (dziś wieś), lokowane przez Władysława Łokietka, tego dnia staje się najbardziej kolorową, gwarną i wesołą miejscowością w Polsce. 

Tak było, jest i będzie - wiem, co mówię, a każdy mieszkaniec Lipnicy na pewno przyzna mi rację. 

Wszystko to za sprawą tutejszego świętego - Szymona, którego kult trwa nieprzerwanie od XV w. - (co ciekawe, jego kanonizacji dokonał "dopiero" papież Benedykt XVI, w 2007 r.). 

Szymon był uczonym mnichem, któremu niestraszne było choćby ostatnie wyzwanie na drodze do świętości - dziesiątkująca ludność Krakowa - epidemia cholery. Szymon nie trzymał dystansu... Zmarł na kapłańskiej służbie - wspierając chorych do końca. Chciał, by pochowano go w miejscu więcej niż skromnym - pod progiem kościoła...  

W Niedzielę Palmową, Święty z Lipnicy, odbiera szczególnego rodzaju hołd - to właśnie jego kolumnę, będącą jednym z najbardziej charakterystycznych "elementów" tutejszej architektury, zdobią słynne lipnickie palmy.

Konkurs Palm Wielkanocnych pierwszy raz odbył się w roku 1958, od tego czasu zdobywając sobie coraz większą popularność. Lipnica (w "wydaniu" niedzielno-palmowym) z pewnością stała się jedną z pozycji obowiązkowych na, brzydko, z angielska mówiąc - "bucket list" - niejednego turysty.

Na mojej zagościła już w dzieciństwie. Wreszcie, trzy lata temu, udało się. Przyznam, że wrażenia były lepsze od oczekiwanych. 

Piękna pogoda, mnóstwo ludzi i kolory, kolory, kolory! Konkursowe palmy, procesja, jarmark wielkanocny: strawa zacna - i dla ducha, i dla ciała. Bogata historia i tradycja - cudownie przeplatające się ze współczesnością. 

Jeśli wędrowne szlaki przyprowadzą Was do Lipnicy Murowanej innego dnia niż Niedziela Palmowa - na pewno też ją zapamiętacie, choćby za sprawą drewnianego kościoła św. Leonarda z XV w., wpisanego na listę światowego dziedzictwa  UNESCO.


LIPNICA MUROWANA - Niedziela Palmowa


Lipnica Murowana, kolumna św. Szymona z Lipnicy
Lipnica Murowana - kolumna św. Szymona


Lipnica Murowana - Palmy
Lipnica Murowana - Konkurs Palm Wielkanocnych


Lipnica Murowana - transport palmy na konkurs
Znajdź palmę ;-)


Lipnica Murowana - pomnik Łokietka
Lipnica Murowana - pomnik króla Władysława Łokietka


Lipnica Murowana - Jarmark Wielkanocny, rękodzieło artystyczne, dewocjonalia
Lipnica - jarmark wielkanocny


24 marca 2021

Pierwsze dni wiosny w Cisnej

 

Nie padał wtedy deszcz w Cisnej, ostre wiosenne słońce operowało w najlepsze. 

Smak się zaostrzał na bieszczadzkich pierogach zasmażanych, myśli uspokajały, snując się po aniołach, witrażach, białych serwetach, ogniu w kominku, drewnianych ławach. 

Było ciepło - od jedzenia (słowo - strawa - zabrzmiałoby tu lepiej, ale nie przesadzajmy z "aranżacją" ;-) i uwolnionych od miejskiej codzienności, radosnych słów i rączych śmiechów.

Wzrok się wyostrzał, sunąc po nasłonecznionych stokach.

Powietrze (dwa lata temu jeszcze nie wiedziałam, że ostre, bo bezczelne) orzeźwiało i dodawało wyobraźni, na co dzień, zgnuśniałym miastem, płucom...

...

Wspominam znad oparu osssstrrrokrzewu, aaaa - chyba, że wolicie melisę, no i oczywiście nie zapominajcie o tym prawdziwym i bezpiecznym słońcu - witaminie D, z którymś tam numerkiem. Rzadko oglądam TV, ale możecie sprawdzić w reklamach ;-)



Cisna - Siekierezada
Siekierezada w Cisnej


Łemkowyna wCisnej
Łemkowyna w Cisnej












Marzec uskrzydlony - tylko w Bieszczadach :-)


Czy ten Bieszczadzki Anioł, którego spotkałam dokładnie dwa lata temu nad Soliną, nadal tam jest? 

Odfrunął? 

Zdecydował się wrócić nad Bieszczadzkie Morze, żeby zaczarować roztargniony marzec?


Solina - Bieszczadzki Anioł
Nad Soliną


21 marca 2021

Małe niecodzienności - dworcowe odliczanie pod specjalnym nadzorem ;-)

 

Mam sentyment do "niewypasionych" dworców, pamiętających jeszcze przaśne niby czasy PRL. 

Życie tam zatrzymuje się na chwilę, nie pędzi - w co? W pęd napędzający pęd? Kiepski ze mnie fizyk, ale wzór na pęd dzisiejszej (a raczej od niedawna już wczorajszej) rzeczywistości zapewne również jest nowy i alternatywny wobec klasycznego.

A więc raczej... przedwczorajszy dworzec PKS w Rzeszowie, ma swój klimacik. Przynajmniej różni się od tych identycznych już obecnie wytworów architektonicznych, przypominających... meblościanki PRL-owskie haha!

Ot i historia ponownie zatoczyła krąg.

Wchodzę przez - było nie było - drzwi nowocześnie automatyczne - a w środku twarze wbite w świecące prostokąty. Na przeciwległej ścianie jakiś napis - tyle to, a tyle pasażerskiego jestestwa może się tu schronić przed zimnem, wiatrem itd. 

Liczę - się zmieszczę - nie wyrzucę się więc na zimno karnie. Co za ulga! 

Gramolę się w stronę drugiej ściany (bo siedzisk żadnych nie ma). Powierzchnie płaskie, zapewne zarażające. 

Na szczęście z zaplecza wyszła Pani - "specjalistka" od tych powierzchni, jak to się niedawno, nowomodnie w ogłoszeniach nazywało profesję sprzątaczki (klucząc tak, jakby to było zajęcie wstydliwe). 

To jak nazwać tych tam, wiecie w jakim mieście i pod jakim adresem urzędujących? ;-)

Ufff! Jedyny człowiek z głową tam umiejscowioną, gdzie staromodnie, zazwyczaj, umiejscowiona była.

Jeszcze 35 min do odjazdu busa. Zapowiada się nuda i to w nowej wersji, jeszcze nudniejszej od kiedyś nudnej. 

W ramach walki z nią, mózg litościwie wyświetlił mi poczciwe obrazki. Wyciągnął je gdzieś z czeluści ospałej pamięci. Przypomniałam sobie zatem zabawne scenki z wycieczek, gdy przewodnik liczył, czy aby jakiś turysta się gdzieś nie zawieruszył, co zawsze wzbudzało sporo śmiechu. Można się było poczuć jak w przedszkolu. 

Ta dziecięca radość w nas! ;-)

No cóż... Jest liczenie i licze...

Czuję, że ktoś pilnie mi się przygląda. Od razu łapię kierunek - jest! Nadzorca, lepszy niż teorie spiskowe? o 5g - na dodatek w pełni eko (chyba?). Wygląda jednak bardzo przyjaźnie (może to ściema)?

Co by o tym "systemie" nie powiedzieć - monitoring na dworcu w Rzeszowie zrobił na mnie wyjątkowe wrażenie! :-)











Dzięki Wam, ptaszydła kochane, za wyrwanie z nudy i przypomnienie, że w każdych okolicznościach przyrody można znaleźć co nieco przygody ;-)








20 marca 2021

Zima, zima - ach, to Ty!

 

Nie pomyliłam się z tą zimą ;-) Jestem zimolubem, a na dodatek w tym roku Pani Zima okazała się łaskawa wielce i litościwa, co przejawiło się m.in. tym, że pozwoliła dzieciom korzystać z całkiem normalnych i absolutnie niezdalnych radości!

Wszystkie górki i pagórki w końcu się zabieliły, a potem ożyły tak rzadko słyszanymi uśmiechami, niczym dzwonkami i i nutami w słynnym przeboju Skaldów :-)

Było baśniowo i cudownie, jakby na przekór wszystkiemu, marnemu, szaremu i brzydkiemu.

A więc "achy" Zimie się należą :-) 

Dlatego - w podzięce dla dziś kończącej swoje tymczasowe panowanie, czy też prezydencję ;-) - kilka kadrów z Nią w roli głównej - tym razem z Podkarpacia. 

Bardzo poranny, styczniowy spacer po Parva Cracovia 



Krosno, Fara zimową porą
Krosno, Fara


Krosno, fara, zima 2021


Krosno, fara, dzwonnica, zima 2021


Krosno, Rynek
Krosno, Rynek


Krosno, ul. Szczepanika, schody
Krosno, schody przy ul. Szczepanika


Krosno, byłe kolegium jezuickie, KPU
Karpacka Państwowa Uczelnia w Krośnie


Krosno, Plac Konstytucji 3 Maja, Kapucyni
Krosno, Plac Konstytucji 3 Maja, Kapucyni


Krosno, gmach sądu
Krosno, gmach sądu


Krosno, widok na sąd z placu k. kościoła Kapucynów











18 marca 2021

Krakowskie kadrowanie


Kraków - marzec 2020 



Ostatnie odwiedziny 

Od tego czasu nie byłam w Krakowie. 

Turystyka "chochola" - nie moje klimaty. 

Pamiętam Kraków

niezwyczajnie zwyczajny

staromodny 

niezmieszanie niezdalny




Kazimierz


Kraków - Kazimierz 2020



Kraków - Kazimierz marzec 2020






Nowa Huta



Kraków - Nowa Huta, al. Róż


Nowa Huta - bar mleczny - smak nostalgii


Nowa Huta - detal dekoracyjny


Nowa Huta - wracają klubokawiarnie!


Nowa Huta - detal dekoracyjny w klatce schodowej


Nowa Huta - kwiaciarnia


Nowa Huta - widok zza kolumny, Centrum



Stare Miasto



Kraków, Kanonicza




Kraków, Stare Miasto, ul. Kanonicza


Kraków, kościół św. Apostołów Piotra i Pawła


Kraków, pomnik Skargi, kościół św. Andrzeja


Kraków, Franciszkanie



Do zobaczenia - na wyspie Kraków - oby za nie długo!

Bo... "na wyspie Kraków [jak wiadomo] nic się nie zmienia

choć świat pędzi jak szalony

choć mylą się świata strony

tu ciągle trwa czas zamyślenia..."






17 marca 2021

Marca odczarowywanie - czas zacząć!


Jako się rzekło - niespiesznie - zaczynam tzw. bloga...

    

Dziennik był ładniejszą nazwą (byle nie ten telewizyjny ;-)). Dziennik drogi, dziennik myśli, dziennik nastrojów, dziennik wrażeń, "odwiedzonych" - wreszcie - marzeń (prawda, że to o podróży?)...

Każde miejsce ma swoje linie papilarne, niezbyt atrakcyjnie nazwane - "poziomicami". Każdy z nas też je posiada - niby podobne, a całkiem autonomiczne, co tam autonomiczne - suwerenne i niepodległe. Niepodlegające nawet systemom - takim, czy innym. 

Nimi się poruszamy - to nasze szlaki - a gdy w jakiś magiczny sposób "dogadają" się z "papilarnymi" miejsca - staje się ono wówczas tym mitycznym, "naszym miejscem na ziemi".

Bywa, że decydujemy się na zawsze z nim związać - czasem, paradoksalnie, okazuje się, że jest to miejsce, które kiedyś opuściliśmy i po latach odkrywamy, że to właśnie tutaj powiewa nam z lekka, kojąca myśli, bryza... 

Często miejsce takie odwiedzamy od czasu do czasu, żeby się ogrzać w jego, specjalnie dla nas "emitowanym" cieple i... ruszyć w poszukiwaniu kolejnych "naszych" znaków.

Ruch, energia, wrażenie, zatrzymanie się gdzieś nieopodal głównego szlaku. 


Przystanek


Przystanki - same w sobie - bywają ciekawe i nie bez powodu stają się nawet głównymi bohaterami podróżniczych opowieści.  

Siedząc sobie na ławeczce, można tylko (aż?) obserwować, można też nawiązać wyjątkową rozmowę. Tu przypomniał mi się z pozoru zwykły, tramwajowy przystanek, w pobliżu centrum M1 w Krakowie. Było to roku pańskiego... ;-) Nieeee, nie tak dawno temu, na kilka dni przed Wigilią. 

Starszy Pan, który siedział na ławeczce, nagle zaintonował "Cichą noc"... Dołączył do niego kilkulatek i za chwilę już kilka osób otulało się w aksamitne ciepło kolędy, która miała okazję wybrzmieć tak, jak "powinna", czyli w ciemną, zimną i śnieżną noc :-) 


Niespiesznie 


Ten blog będzie niespieszną opowieścią o podróży, drodze, zaskoczeniach, obserwowaniach, plątaniach się po "tu, teraz, tam i kiedyś", z za dużą liczbą "didaskaliów", nieredagowanych (nadmiernie ;-)) wrażeń i niedoskonałych zdjęć...