Mam sentyment do "niewypasionych" dworców, pamiętających jeszcze przaśne niby czasy PRL.
Życie tam zatrzymuje się na chwilę, nie pędzi - w co? W pęd napędzający pęd? Kiepski ze mnie fizyk, ale wzór na pęd dzisiejszej (a raczej od niedawna już wczorajszej) rzeczywistości zapewne również jest nowy i alternatywny wobec klasycznego.
A więc raczej... przedwczorajszy dworzec PKS w Rzeszowie, ma swój klimacik. Przynajmniej różni się od tych identycznych już obecnie wytworów architektonicznych, przypominających... meblościanki PRL-owskie haha!
Ot i historia ponownie zatoczyła krąg.
Wchodzę przez - było nie było - drzwi nowocześnie automatyczne - a w środku twarze wbite w świecące prostokąty. Na przeciwległej ścianie jakiś napis - tyle to, a tyle pasażerskiego jestestwa może się tu schronić przed zimnem, wiatrem itd.
Liczę - się zmieszczę - nie wyrzucę się więc na zimno karnie. Co za ulga!
Gramolę się w stronę drugiej ściany (bo siedzisk żadnych nie ma). Powierzchnie płaskie, zapewne zarażające.
Na szczęście z zaplecza wyszła Pani - "specjalistka" od tych powierzchni, jak to się niedawno, nowomodnie w ogłoszeniach nazywało profesję sprzątaczki (klucząc tak, jakby to było zajęcie wstydliwe).
To jak nazwać tych tam, wiecie w jakim mieście i pod jakim adresem urzędujących? ;-)
Ufff! Jedyny człowiek z głową tam umiejscowioną, gdzie staromodnie, zazwyczaj, umiejscowiona była.
Jeszcze 35 min do odjazdu busa. Zapowiada się nuda i to w nowej wersji, jeszcze nudniejszej od kiedyś nudnej.
W ramach walki z nią, mózg litościwie wyświetlił mi poczciwe obrazki. Wyciągnął je gdzieś z czeluści ospałej pamięci. Przypomniałam sobie zatem zabawne scenki z wycieczek, gdy przewodnik liczył, czy aby jakiś turysta się gdzieś nie zawieruszył, co zawsze wzbudzało sporo śmiechu. Można się było poczuć jak w przedszkolu.
Ta dziecięca radość w nas! ;-)
No cóż... Jest liczenie i licze...
Czuję, że ktoś pilnie mi się przygląda. Od razu łapię kierunek - jest! Nadzorca, lepszy niż teorie spiskowe? o 5g - na dodatek w pełni eko (chyba?). Wygląda jednak bardzo przyjaźnie (może to ściema)?
Co by o tym "systemie" nie powiedzieć - monitoring na dworcu w Rzeszowie zrobił na mnie wyjątkowe wrażenie! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz