Dziś ostatnie kadry ze Słowacji - a więc czas na Bratysławę. Jakie wywołuje u mnie wspomnienia? Szczególne - chyba nigdy, żadne miasto (może poza Krakowem) nie podobało mi się tak - w deszczu.
Bratysława - w mojej pamięci - prezentuje się niczym słynna Bracka, w stolicy Małopolski :-) Są takie miasta, którym zupełnie nie "przeszkadza" aura, powszechnie uznana za nieatrakcyjną (a w trakcie zwiedzania to już w ogóle!).
Wszystko w tej kwestii zależy od "zwiedzacza" ;-) Mimo strug deszczu, szarości, chmur, dojmującego chłodu - Bratysława - zaprezentowała się jako miasto niebanalne. Oczywiście większość z nas ma skłonność do porównywania Bratysławy z Pragą - i ta pierwsza powszechnie uznawana jest za miasto zdecydowanie skromniejsze.
Tak, Bratysława nie jest "pocztówkowo" dopieszczona, jak stolica Czech, ale to nie oznacza, że w ogóle... powinna być do niej porównywana. Ma swój własny i niepowtarzalny... urok osobisty :-).
Piękne place, kamienice, pałace, a pośród nich tutejsze "gwiazdy", takie jak Brama Michalska czy słynny... kanalarz - oczywiście - warte są tego, by powędrować w ich stronę i oglądnąć je z różnej perspektywy, ale również te mniej reprezentacyjne, wąskie uliczki, których koniec "wyznacza" np. majacząca w oddali, zamglona sylwetka Zamku Bratysławskiego - cieszą do dziś pamięć :-)
Zapraszam na krótką wędrówkę po ciekawej i wartej odwiedzenia Bratysławie... Mieście, po którym poruszają się, według mnie, najładniejsze czerwone autobusy ;-)
widok na Basztę Michalską |
Bratysława, Baszta Michalska |
Zamek Bratysławski |
W oddali Zamek Bratysławski |
Zamek i uliczki |
Cumil/Gap - czyli najsłynniejszy bratysławski kanalarz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz